sobota, 25 sierpnia 2012

Epilog.

Od tamtej pory ani razu nie doszło do kłótni, a minęły trzy miesiące. Niestety nie mogę być przy moim Harry'm cały czas, bo muszę się uczyć. Tylko na weekend'y mama zawozi mnie do Londynu. Teraz będzie jeździć ze mną Lena, bo ... jest dziewczyną Horana .!To była miłość od pierwszego wejrzenia :
- Lena , idziesz .?! - krzyknęłam po raz kolejny .
- Już .!
Pewnie jesteście ciekawi po co ona jedzie ze mną ... Otóż, Liam bardzo ją polubił, więc zaprosił na imprezę z okazji wydania nowego albumu.
Pierwszy raz droga mi się nie dłużyła, bo cały czas rozmawiałyśmy.
Weszłyśmy do domu chłopców. Wszyscy siedzieli w salonie.
- Cześć wszystkim. - przywitałam się. - To jest Lena.
- Hej. - uśmiechnęła się.
W tamtym momencie miska z popcornem Niall'a wylądowała na ziemi. Dlaczego .? Jej uroda i ... koszulka z logo Nando's.
- Moja bogini .! - krzyknął i klęknął przed nią. - Gdzie byłaś całe moje życie .?!
- Yyy.... No.. - kompletnie ją zatkało.
- Albo nie. Nic nie mów. - wstał i spojrzał jej głęboko w oczy. - Umówisz się ze mną .?
- No.. Spoko. - uśmiechnęła się.
I pytanie : Czy ja i Harry to zrobiliśmy .? Tak.. Oszczędzę wam szczegółów, bo właściwie ich nie było.  To było coś takiego jak w "Przed Świtem cz. 1" . Tyle, że Harry nie rozwalił łóżka i nie miałam siniaków...
Louis i Eleanor są już po ślubie. Działo się. ^^
A jeśli chodzi o Dylana. Totalnie o nim zapomniałam.. No może z wyjątkiem tego, że prawie codziennie chodzę nad jego grób i płaczę...
Póki co wszystko układa się idealnie. Ale jak będzie dalej .? Nie wiem..


Hej. Mówiłam , że to koniec . Po prostu nie chciałam dalej zamulać, bo nie było już jak. To opowiadanie , które będę teraz pisać będzie dłuższe. Oto link : areyoukiddingxx.blogspot.com
Nie chcę się rozstawać z tym opowiadaniem , bo bardzo zżyłam się z główną bohaterką . Jeszcze nie wiem z kim mam związać bohaterkę, a właściwie to dwie bohaterki. Otworzę ankietę i zobaczymy ^^
Kocham.xx

niedziela, 19 sierpnia 2012

19.

Dobrze, że dzisiaj się nie malowałam, bo miałabym całą czarną twarz. Nie przestałam płakać, chociaż na minutę. Nie mogłam powstrzymać łez. Widok chłopaka, którego darzyłaś silniejszym uczuciem i , z którym straciłaś dziewictwo, leży martwy w trumnie. Za duży ból ,jak dla mnie. I jeszcze płacząca Emma z Leną.
W kościele nikogo nie było. Wszyscy już wyszli na cmentarz, czekając na pochowanie Dylana. Zostałam z nim sama. Sama z nieboszczykiem. Normalna dziewczyna uciekała by z krzykiem, ale nie ja. Powoli podeszłam do trumny, spojrzałam na bladą twarz Dylana. Splotłam nasze palce.
- Dylan. - zaczęłam łkając.- Nie wiem co, ale coś mnie do ciebie przyciąga. I to bardzo. Może to ,że jesteś piękny, a może to, że jesteś tajemniczy. Dalej nie wiem ,jak zrobiłeś to w lesie, że cię słyszałam ,ale nie widziałam. I wiem ,że już się nie dowiem.  Wiem też, jak bardzo nienawidzisz Harry'ego. Próbowałeś mnie z nim skłócić ,ale nie udało ci się. Wiem, co znaczyły twoje słowa : "nie chciało mi się czekać do jutra, którego mogło nie być" . Mogłam się domyślić. - ucichłam na chwilę, bo prawie dławiłam się łzami. - Przepraszam . - szepnęłam. - Przepraszam ,że nie byłam przy tobie, gdy odchodziłeś. Nie byłam przy tobie w ostatnich chwilach twojego życia. I ta noc... Masz rację. To nic nie znaczyło. Bo .... Ja kocham Harry'ego. Wiem ,że on mi już nie wybaczy, ale ja mam to gdzieś. Kocham go ponad wszystko, a o tobie, tak jak mnie prosiłeś, spróbuję zapomnieć. Tak będzie lepiej. - pocałowałam jego dłoń i wyszłam zalana łzami.
Moment , w którym wkładali jego trumnę do grobu ... płakałam chyba najgłośniej ze wszystkich.
Siedziałam sama na jednej z ławek na cmentarzu. W pewnym momencie podbiegła do mnie Lena i mocno przytuliła.
- Tak mi przykro. Wiem co między wami zaszło. - powiedziała, pociągając nosem. - Ana... On cię kochał. Błagam, uwierz. Nie spał w nocy, bo patrzył w twoje okno. Znaliście się kilka dni, wiem, ale totalnie zawróciłaś mu w głowie. Proszę. - wręczyła mi jakąś kopertę. - To od niego .Napisał to parę minut przed śmiercią.
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i wróciłyśmy do domów. Usiadłam na łóżku pod ciepłym kocem i powoli otwierałam kopertę.

Anastazja...Przepraszam, że nic Ci nie powiedziałem, ale nie chciałem byś wiedziała, że spędzasz ze mną ostatnie dni mojego życia i żebyś się nade mną użalała. Przepraszam ,że przeze mnie pokłóciłaś się z Harry'm. Przepraszam, że przeze mnie tyle płakałaś. Przepraszam ,że skrzywdziłem Cię w taki sposób. Nie wiem dlaczego kazałem Ci zapomnieć. Tamtej nocy... może dla Ciebie to nic nie znaczyło, ale to była moja najlepsza noc w życiu.
Wiem, że gdybym żył , siedziałbym obok Ciebie ,przytulając Cię. Ty pytałabyś skąd wiedziałem ,że Harry Cię zdradził, chociaż wcale tak nie było. Skąd znałem wszystkie wypowiedziane słowa przez Ciebie... Szkoda, że się nie dowiesz.
A teraz coś ,co pewnie chodzi Ci po głowie odkąd to powiedziałem. Dlaczego Harry myśli ,że umarłem wcześniej.? Dobrze wiesz jak bardzo go nie lubię. Dwa lata temu napisałem do niego list... Nie był zbyt miły. Trochę go powyzywałem i napisałem , że właśnie popełniam samobójstwo. Głupi Styles uwierzył, bo później dzwonił do Leny i wypytywał o wszystko. Dobrze ,że ją uprzedziłem i powiedziałem co ma mówić. Proszę Cię... nigdy mu tego nie mów. Wiem, że będziecie razem. Harry ,jeśli Cię kocha , szybko Ci wybaczy. Za dobrze go znam.
Muszę Ci się przyznać, że byłaś moją pierwszą miłością. Nie wiem , co takiego w sobie masz, ale coś takiego jest. Na pewno wiesz, co to miłość od pierwszego wejrzenia. Wiem, że tak zakochałaś się w Haroldzie. Dużo mówisz przez sen. Ale wracając do tematu... Gdy pierwszy raz Cię ujrzałem, pomyślałem ,że muszę Cię mieć. Później skojarzyłem Cię z Harry'm i przestałem tak myśleć. Chciałem zniszczyć Ci życie, bo jeśli Styles Cię kocha, również by to odczuł. Ale porzuciłem ten plan i postanowiłem przedstawić ci prawdziwego Harry'ego Styles'a. Prawdziwy Harry ,to fałszywy dupek. Ale może dzięki Tobie się zmieni. Nic nie wiadomo...
Kończę mój list ,bo powoli robi mi się ciemno przed oczami. Pamiętaj, że Cię  kocham i będę kochać. I ,że zawsze będę przy Tobie. Może nawet teraz jestem.

Dylan. 


Nerwowo rozejrzałam się po pokoju. On mnie kocha... Dylan mnie kocha... Z taką myślą zasnęłam.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie zeszłam na dół.
- Liam .? - spytałam ,gdy otworzyłam drzwi.- Co ty tu robisz .?
- Yy.. No mieszkam . - powiedział i wszedł do środka z walizkami. - Mama wie, że przyjechałem.
- Macie wolne , czy co .? Ty tutaj, Harry w Holmes Chapel....
- No , a co ty myślałaś.? Że cały rok dajemy koncerty, podpisujemy płyty, mamy wywiady itp .?
- No nie...ale dlaczego na początku roku szkolnego .?
- O to już pytaj Paul'a.
Tak więc ,całe popołudnie spędziłam z Liam'em.  W między czasie odwiedziła nas Lena, która była oczarowana widokiem Liama'a Payne z One Direction. Biedny Daddy. Nawet ,gdy ma wolne jest nachodzony przez fanki..
Siedziałam z Liam'em u mnie w pokoju.
- Dlaczego go zdradziłaś .? - spytał po chwili ciszy.
- Nie wiem ... Myślałam, że on zdradził mnie pierwszy. Byłam pewna, że nie mam chłopaka.
- I co .? Postanowiłaś dać się przelecieć pierwszemu lepszemu.?
- Nie. Dobrze znałam chłopaka, z którym to zrobiłam.
- Skąd go znałaś .? - uniósł brew.
- To brat Leny ..
- Tej psycholki  co tu była .?
- Ona wcale taka nie jest... To zwykła fanka i tyle..
- Taa... A ją skąd znasz .?
- Wprowadzili się niedawno.
- To naprawdę długo go znasz.
- Ale on jest inny... yy.. Był inny.
- Był .? A już nie jest .?
- Nie. On... on nie żyje. - powiedziałam półgłosem.
- Jak to .?
- Tak to.. Miał białaczkę.
- Sorry... - i znowu ta niezręczna cisza. - Ja.. muszę iść. - powiedział i szybko wyszedł.  Zostałam sama. Właściwie to potrzebowałam tego. W głowie miałam za dużo wspomnień związanych z Dylanem. Łzy same napływały do oczu, nie mogłam ich powstrzymać. Kilka minut później drzwi od mojego pokoju otworzyły się z hukiem. - Kochasz go .? - spytał mój brat.
- Kogo .?
- No Harry'ego.!
- Noo... Tak.
- Jutro jedziemy do Londynu.
- Co .?
- Jedziemy .! - krzyknął i wyszedł.
Resztę wieczoru spędziłam pakując się. Liam nawet nie wytłumaczył mi po co tam jedziemy.
Następnego dnia obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu.
- Jak to wyjeżdżacie .?! Dopiero przyjechałeś .! - krzyknęła mama.
- Ale musimy.!
- Nie .! Anastazja nie jedzie .! Kto za nią do szkoły pójdzie .?!
- Wrócimy przed rozpoczęciem.
- Wrócicie przed jutrem .?! Super, chcę to zobaczyć. !
- Co tu się dzieje .? - spytałam schodząc na dół.
- Nigdzie nie jedziesz .! - rzuciła w moją stronę rodzicielka.
- Dlaczego .? - spytałam.
- Bo nie. Ustaliliście to , nawet mnie nie pytając.
- Mamo ,proszę. Za tydzień kończę osiemnaście lat. Jak jeden dzień nie pójdę na zajęcia, to nic się nie stanie...
- No nie wieem.. -przeciągnęła.
- Proszę. - powiedzieliśmy równo z Daddy'm.
- Niech wam będzie. - powiedziała, a my od razu ją przytuliliśmy.
- Zbieraj się mała. Za godzinę jedziemy. - powiedział mój brat i pobiegł do siebie.
Szybko wykonałam poranną toaletę i się ubrałam. Akurat wyrobiłam się w czasie.
- Pa kochanie . Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie dzwonić. - powiedziała mama i mnie przytuliła.
Później pożegnała się z Liam'em i pojechaliśmy. Droga dłużyła się i dłużyła. Liam nie chciał mi powiedzieć o co chodzi. Wiedziałam tylko tyle ,że nikt się nas nie spodziewa, tylko dziewczyny . No , i że wszyscy są w domu, z wyjątkiem Zayn'a. To znaczyło , że Harry też był.
- Cześć wszystkim .! - krzyknął Li, gdy tylko weszliśmy do środka.
- Daddy .! Co tak wcze... - Lou się zaciął, bo zobaczył  mnie. - Co ona tu robi .?! - krzyknął.
- Louis, uspokój się. - powiedział mój brat.
- Nie .! Po tym wszystkim co zrobiła Harry'emu , ty ją tu ściągasz .?! Tą zwykłą szmatę, która się puszcza .?! - spojrzał na mnie. - Jesteś dziwką.
- Kurwa, Lou. To moja siostra .! Zamknij się do cholery .! - auć, Daddy się wkurzył.
- Ej, co się tu dzieje .? - spytała Hazza schodząc z dołu. - Anastazja .? - spytał, gdy tylko mnie zobaczył. - Ale.. co ty tu robisz .? Nie powinnaś być ze swoim nowym chłopakiem .? - rzucił chłodno.
- Harry, ja nie..
- Zostaw go .! - Louis mi przerwał. - Dość już przez ciebie wycierpiał, suko.
- Louis .! - krzyknął Liam.
- Możemy pogadać .? - zwróciłam się do Loczka.
- Yy..- podrapał się po głowie.
- Nie .! - warknął Lou.
- Louis .! - z salonu krzyknęła Eleanor. - Do mnie, już .!
- Idę marcheweczko. - powiedział, prawie śpiewająco. - A ciebie.. - zwrócił się do mnie. - jeszcze dorwę.
- To jak .? -uniosłam brew.
- Okey.. - powiedział. Poszliśmy do jego pokoju. - Coś chcesz mi powiedzieć .? Może jak było w łóżku z tym...
- Z Dylanem Moore. - dokończyłam.
- Co .?
- Chłopak ,z którym spałam nazywał się Dylan Moore, twój dawny przyjaciel.
- To nie możliwe. On nie żyję...
- No, już nie... Zmarł trzy dni temu..
- Nie... Ty nie wiesz co gadasz... On nie żyje już dwa lata...! - uniósł się.
- Nie. Znałam go.. i jego siostrę.. i mamę. Mieszkają na przeciwko nas.
- Kłamiesz .!
- Nie , Harry... On mi wszystko wytłumaczył . Zawsze ci zazdrościł i był zły, że odebrałeś mu dziewczynę. Chciał się odegrać. Miał na mnie jakiś dziwny wpływ. Wmawiał mi ,że mnie zdradzasz. Ja też tak chciałam - łzy zaczęły spływać po moich policzkach. - Chciałam ci pokazać jak to jest .! Jak to jest, gdy się kogoś zdradza.!
- Ana, ja...
- Zamknij się .!-przerwałam mu.- Harry , ja wiem ,że mnie nie zdradziłeś ,ale ja ciebie tak. I nie zmienisz tego. ! Przepraszam ,że jestem zdzirą .! Przepraszam, że jestem taką idiotką.!Przepraszam, że nie potrafiłam docenić takiego szczęścia jakim jesteś ty .! Przepraszam ... -pomału dławiłam się łzami. Upadłam na kolana i ukryłam twarz w dłoniach. Harry do mnie podbiegł i przytulił z całych sił.
- Nie płacz, proszę. Już wszystko będzie dobrze. - słyszałam ,jak głos mu się łamał.
- Harry, kocham cię, kocham...
- Ja ciebie też.. - powiedział i pocałował mnie w czoło.

Jest... Może to być ostatni rozdział lub przed ostatni. Mam nowy pomysł i już zbieram bohaterów. Tak ,będzie o 1D i będę j pisała regularnie. Nie tak jak : 'This is love'  ;p Link do niego podam Wam pod następnym postem, który będzie w poniedziałek.
Kocham.xx


 


sobota, 18 sierpnia 2012

18.

Siedziałam w pokoju i oglądałam jakiś bezsensowny film na laptopie. Harry dalej się nie odzywa. Nie wiem o co chodzi. Nagle usłyszałam trzask drzwi i głos mamy :
- Anastazja , na dół .! - szybko zbiegłam. - Gdzie byłaś w nocy.? - spytała, jeszcze, spokojnym tonem.
- W domu.
- Nie kłam .!
- Byłam w domu i spałam.
- Anastazja , byłam u ciebie rano , ale łóżko było puste. Twoich kluczy od domu nie było , a telefon leżał roztrzaskany pod ścianą .! Więc, gdzie ,do cholery, byłaś .?!
- Poszłam pobiegać.
- Masz szlaban.!
- Co .? Ale....
- Żadnych 'ale'.! - krzyknęła i poszła na górę.
- Kurwa .!  - wyszłam z domu trzaskając drzwiami.
Zapukałam do drzwi domu na przeciwko. Chwilę potem stanęła w nich Emma.
- Dzień dobry, jest może Dylan .? - spytałam.
-Cześć Anastazja. Tak , już go wołam. Wejdź ,proszę. - kobieta uchyliła szerzej drzwi.
Weszałm do środka. Emma zawołała Dylana.
- O co chodzi .? - spytał . - O, cześć . -powiedział , gdy mnie zauważył.
- Musimy porozmawiać. - powiedziałam nie uśmiechając się i wyszłam z domu , a on zaraz za mną.
- Stało się coś .?
- Ty pytasz , czy coś się stało .?! - krzyknęłam , gdy zamknął już drzwi. - Dylan, przez ciebie mama jest na mnie wściekła. Mam szlaban. I to wszystko przez to , że zachciało ci się spotkać o 3. Najlepiej będzie, gdy przestaniemy się widywać. - odwróciłam głowę , by się nie popłakać.
- Ana. - ujął moją twarz w dłonie i spojrzał w oczy. - Jesteś piękna ,mądra i zabawna. Wczoraj chciełem się spotkać, by lepiej cię poznać. Nie chciało mi się czekać do następnego dnia, którego mogło nie być. - jego oczy zrobiły się szklane. Przyparł mnie swoim ciełem do drzwi i czule pocałował.  - Jesteś wyjątkowa. I mówię ci to , chociaż tak krótko cię znam.
Nie mogłam tam tak dłużej stać. Chciałam uciec, ale Dylan był za ciężki. Jedyne co mogłam zrobić , to uśmiechnąc się. I tak zrobiłam. Ale to był błąd. Dylan zaczął mnie namiętnie całować. Tym razem go odepchnęłam.
- Co ty robisz .?! - krzyknęłam,
- Przepraszam. Myślałem ,że chcesz.
- To źle myślałeś.!
- Przepraszam. - powiedział , ale mi nie było dane to usłyszeć , bo byłam pod drzwiami do domu.
- Gdzie ty znowu byłaś .?! - krzyknęła matka , gdy tylko mnie zobaczyła.
- Daleko. - odpowiedziałam i poszłamna górę. Może moje zachowanie wobec niej nie było odpowiednie, ale byłam za bardzo wkurzona, by się tym przejmować.
Leżałam na łóżku. Nie miałam ochoty na nic. Usłyszałam ,że na dole dzwoni telefon. Chwilę później w moich drzwiach stanęła mama.
- Do ciebie , Harry.- powiedziała.
Leniwym krokiem podeszłam do niej po telefon.
- Halo .?
- Kochanie, dlaczego nie dzwonisz .? - usłyszałam jego zmartwiony głos.
- Zapytaj o to swoją kochankę.
- Co .?
- Nie udawaj , że nie wiesz o co mi chodzi.!
- No nie wiem.!
- I jeszcze masz czelność na mnie krzyczeć .?! Nienawidze cię .!
- Pzepraszam ,ale... - tylko to usłyszałam , bo rozłączyłam się.
***Harry***
O co jej kurwa chodzi.? Okres ma , czy co .? Jaką kochankę.? Jak wrócę z Holmes Chapel muszę spytać Liam'a ,czy coś wie.
Usiadłem na kanapie w salonie obok Gemmy.
- Ej. - zacząłem. - A tak serio, to kto wtedy dzwonił .?
- Kiedy .?- uniosła brew.
- No wczoraj, jak byłem w kuchni , a ty odebrałaś.
- Mówiłam ci ,że jakiś facet.
- A czego chciał .?
- Yyy.. No... Pytał , czy jesteś ,a ja odpowiedziałam , że coś robisz i później oddzwonisz.
- Ale ty mi tego nie powiedziałaś. I do tego ,usunęłaś całą historię połączeń.
- Serio .? Przepraszam , musiałam coś nacisnąć.
- Okey. Wierzę ci. - powiedziałem i wyszedłem z domu. Nie wiem gdzie . Chciałem iść jak najdalej.
***Anastazja***
Kolejna fala łez. Jak on mógł .? Dlaczego .? Czy ja mu nie wystarczyłam .?No tak... Nie dałam mu się przelecieć.  Pff .. Perfidny zboczeniec. Chciałam się komuś wygadać , ale nie mialam komu. Jest 23. Niby do kogo miałam iść .? Do Leny .?  Nie . Nie , bo nie ma jej w domu. Pojechała gdzieś z mamą na dwa dni. Został mi tylko Dylan. Chociaż nie wypadało mi do niego iść , po tym jak go potraktowałam.
Usiadłam na oknie i odsunęłam żaluzje. Dylan przez moment bez ruchu stał w oknie patrząc na mnie. Podnisłam rękę , by mu pomachać , ale on szybko odszedł. I kolejne łzy. Nie miałam wyjścia. Za bardzo pragnęłam , by go zobaczyć. By usłyszeć ten przyjemny głos. Ubrałam szary dres i białą koszulkę Liam'a.  Po cichu wyszłąm z pokoju. Mama juz spała, więc bez problemu wydostałam się z domu.
Zapukałam go drzwi rodziny Moore. Cisza. Spróbowałam jeszcze raz. Znowu nic.
- Dylan .? - powiedziałam. - Wiem , że tam jesteś. Proszę otwórz. Potrzebuję cię. Bardziej niż Harry'ego. Uwierz, błagam. Miałeś rację. On mnie zdradził. Jest zwykłym dupkiem ,nikim więcej. - głos mi się łamał. W końcu łzy zaczęły cieknąć ciurkiem po moich policzkach. Oparłam głowę o drzwi. - Proszę. - powiedziałam przez łzy.
Poczułam jak drzwi się otwierają. Szybko się odsunęłam , po to , by zaraz ujrzeć Dylana. Byłam bezsilna. Mocno wtuliłam się w jego nagi tors. W jego ramionach czułam się bezpiecznie.
- Nie płacz, mała.  powiedział i pocałował mnie w czoło.
Weszliśmy do środka.
- Masz na coś ochotę .? - spytał. Pokręciłam przecząco głową. Chłopak zauważył ,że nie mam nastroju na rozmowę, więc objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojego pokoju. - Chcesz spać dziś u mnie .?
- Yyy... Nie chcę robić kłopotów...
- Jakie kłopoty .? To chcesz ,czy nie.?
- Ee...
- Czyli tak, ale nie wiesz jak to powiedzieć. - uśmiechnął się.
- Tak. - również się uśmiechnęłam.
Dylan dał mi piżamę Leny , do której wcześniej zadzwonił , i pokazał gdzie jest łazienka . Później miałam wybrać , czy chcę spać u Leny , czy z nim. Oczywiście wybrałam opcję spania w pokoju Leny.
- Słodkich snów - powiedział i wyszedł z pokoju.
Dylan jest taki... taki jaki Harry by nie potrafił być. Jest czuły. Może Styles też, ale tylko przez moment. Sama się o tym przekonałam. Nie dam się więcej tak oszukać.

-Dlaczego mi to zrobiłeś .?! - krzyknęłam przez łzy.
-Co ci zrobiłem .? Przespałem się z inną.? No wybacz, ale to ty nie chciałaś .! - Harry odwrócił się i chciał już odchodzić.
- Czekaj.! Powiedz mi chociaż z kim mnie zdradziłeś .
Styles powoli szedł w moją stronę.
- Z kim .? ... Z kim .?! Zapytaj Dylana, on napewno będzie wiedział .! - popchnął mnie i odszedł. Tym razem nie wrócił. Usiadłam skulona pod ścianą i zaczęłam płakać.

- Ana, Anastazja .!- poczułam jak ktoś mną potrząsa. - To był tylko sen. Już dobrze. - Dylan mnie przytulił, a ja zaczęłam jeszcze głośniej płakać.
- Dylan... Ja nie mogę... nie mogę tu być..z tobą. Ja zdradzam Harry'ego. On by mi tego nie zrobił.
Chłopak odsunął mnie od siebie , tak ,by mógł na mnie spojrzeć.
- Czy ty się słyszysz .? Słyszysz co mówisz.? On już to zrobił .
- Skąd wiesz .?
- Po prostu wiem. Uwierz mi. Ty się dla niego nie liczysz.
Błądziłam wzrokiem po pokoju, aż natknęłam się na jego wzrok. Poczułam jak fala draeszczy przechodzi przez moje ciało. Tym razem to ja go pocałowałam. Pewnie jesteście ciekawi co dalej. Tak. Zrobiliśmy to.Dylan był taki delikatny i czuły...
Obudziłam się w niego wtulona.
- I jak ci się spało .? - spytał.
- Dobrze. Bardzo dobrze. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Wiesz...Powinniśmy o tym zapomnieć.
- Co .?
- Harry byłby wściekły gdyby się dowiedział.
- Wiesz co .? Pierdol się .! - krzyknęłam i wstałam z łóżka.
- Już to zrobiliśmy. - odpowiedział z cwaniackim uśmieszkiem.
Szybko wzięłam swoje rzeczy, przbrałam się i wyszłam z jego domu. Mama była już w pracy, więc ją miałam z głowy. Gorzej będzie po jej powrocie. Szybko wzięłam telefon stacjonarny i wykręciłam numer do Danielle.
- Halo .?- usłyszałam.
- Dan...powiedz mi co u Harry'ego.
- Wszystko w porządku. Jest w Holmes Chapel. Dzwonił wczoraj i pytał się , dlaczego myślisz , że on ma kochnkę
- A nie ma .?
- Yy.. No raczej nie...
- Ale ostatnio ,jak do niego dzwoniłam, odebrała jakaś dziewczyna i powiedziała , że Harry jest zajęty.
- A nie pomyślałaś , że to Gemma, jego siostra.?
- O Boże...
- Spokojnie... Zadzwonię do niego i wszystko mu wytłuamczę
- Nie Danielle , ty nie wiesz o co chodzi. Ja go zdradziłam.
- Co .?!
- Myślałam ,że on mnie zdradził , więc zrobiłam to samo.
- Ana, uspokój się. Wszystko będzie dobrze. Ja mu nic nie powiem, tylko to ,że dzwoniłaś i ,że przepraszasz , bo nie rozpoznałaś głosu Gemmy. Ale ty będziesz musiała mu to powiedzieć. Rozumiesz .?
- Tak.
- Okey. Ja muszę kończyć, pa.
- Cześć.- odłożyłam telefon .
Wzięłam długi prysznic i ubrałam pierwsze lepsze ciuchy. Poszłam do siebie i weszłam na Skype. Harry był dostępny. Chcąc nie chcąc zadwoniłam do niego.
- Hej. - powiedział uśmiechnięty.- Dan do mnie dzwoniła. Przepraszam za Gemmę. Ona taka jest i tyle.
- Spoko, nic się nie stało.
- Dlaczego jesteś taka smutna .? Płakałaś .?
- Harry ja... ja cię zdradziłam.
- Co .?! Z kim .?
- Zdradziłam cię z moim nowym sąsiadem. Pisałam ci , że idę do sąsiadki na kawę. Nie wiedziałam ,że ma syna...
- Całowałaś się z nim .?!
- Też...
- Co znaczy 'też'..?! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że... Powiedz , że to nie prawda. - oczy zrobiły mu się szklane.
- Chciałabym tak powiedzieć, ale nie mogę. - również zaczęłam płakać.
- Anastazja ... ja... To koniec . Nie chcę cię znać. - powiedział i już go nie widziałam i nie słyszałam.
Przez następne dwa dni nie wychodziłam z pokoju. Pisałam z Leną, Dan i El. Tylko Danielle znała prawdę. Ale w końcu musiałam wyjść na świerze powietrze. Mama zdjęła mi szlaban , więc śmiało mogłam robić co chciałam. Postanowiłam iść do Dylana i wszystko mu wygarnąć. Zapukałam do drzwi.
- O, witaj Anastzaja. Lenki nie ma, jeśli o to chcesz spytać. - powiedziała Emma.
- Nie. Przyszłam do Dylana.
- To ty nie wiesz .? Dylan ...- jej oczy zrobiły się szklane. - Dylan nie żyje.
- O.. ja przepraszam. Lena nic mi nie mówiła...
- Nic nie szkodzi.
- Mogę chociaż wiedzieć co mu się stało.?
- Może wejdziesz .? - kobieta otwarła szerzej drzwi.
- Chętnie.
Siedziałyśmy w kuchni pijąc herbatę. Emma nie miała zbyt wesołej miny i ja również.
- Wiesz..-zaczęła.- Dylan był chory na białaczkę. Nie było mu z tym łatwo. Był zamknięty w sobie, z nikim nie miał dobrego kontaktu... Dla ciebie był inny. Otworzył się przed toba ,mimo tak krótkiej znajomości. Wiem ,że dwie ostatnie noce jego życia spędziliście razem. - po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. - Przepraszam. - powiedziała i schowała twarz w dłoniach.
- Ja... ja już muszę iść. - powiedziałam i szybko wybiegłam z domu.
Biegłam w 'nasze miejsce' . Byłam pewna ,że on tam będzie. Że będzie tam stał i czekał na mnie. Ale myliłam się. Nie było tam nikogo. Z bezsilności upadłam na kolana i zaczęłam głośno płakać.
- Dlaczego.?!- krzyknęłam- Dlaczego mi to zrobiłeś .?! Dlaczego mnie zostawiłeś .?!
Siedziałam tam do 20 rozmawiając z nim. Byłam pewna ,że mnie słyszy. Ale musiałam wrócić do domu. W drzwich od razu wpadłąm w ramiona mamy. Wiedziała co się stało, więc nie żądała wyjaśnień. Tej nocy nie spałam. Słyszałam kroki ,stukanie w szafkę i inne podobne rzeczy. Chciałam zapomnieć, ale nie mogłam. Następnego dnia mama spytała ,czy pójdę z nią na pogrzeb. Zgodziłam się. Wiedziałam ,że będzie to trudne,ale się zgodziłam.

Jest 18. Nie wiem dlaczego, ale pisząc końcówkę ,płakałm. Trochę mi smutno, że uśmierciłam tekigo ładnego chłopaka, ale za bardzo mnie do niego ciągnęło i chciałam pisać tylko o nim , a to jest opowiadanie o One Direction. ;P Tak więc...w następnym rozdziale pogrzeb. Nie będzie to za wesołe. Uprzedzam. To do następnego .!
Kocham.xx

piątek, 17 sierpnia 2012

17.

- Jestem umówiona na spacer wieczorem. Z twoim bratem. - uśmiechnęłam się do Leny.
Siedziałyśmy w jej pokoju . Wiedziałam ,że będzie miała tak samo super pokój , jak Dylan.
- No co ty .? Udało ci się go namówić.? - zrobiła wielkie oczy.
- Właściwie ,to on mnie zaprosił.
- Co .?! - krzyknęła. - Mój brat zaprosił dziewczynę na randkę .?!
- Nie. To tylko spacer. Przecież ja mam chłopaka.
- Tak .! I to Harry'ego z One Direction . Ale ja nie mogę uwierzyć , że mój brat odezwał się do jakiejś dziewczyny po tak krótkiej znajomości.! Zwykle trzeba podrywać go pół roku, żeby chociaż powiedział ci "cześć" . Uwierz , wszystkie moje koleżanki się w nim kochały.
- Wierzę. Jest bardzo ładny ,ale nie. Moje serce należy do Harry'ego.  - uśmiechnęłam się i wzięłam kolejny łyk soku.

- Okey. Trzeba cię jakoś podrasować. Nie możesz iść na "randkę" w rozciągniętej koszulce i przetartych jeansach. - powiedziała Lena stojąca przed moją szafą.
- Eee ...?
- Tak też myślałam. Nie masz pojęcia jak się ubrać , dlatego tu przyszłam. Jeżeli chcesz by mój brat cię polubił , musisz postawić na elegancję.
- Chyba śnisz. Nie założę szpilek , ani obcasów.
- Nie musisz. Wystarczą jakieś eleganckie ciuchy i baletki . Masz coś takiego .? - uniosła brew.
- Tak. Na końcu szafy. Jak coś wygrzebiesz , to daj znać. - powiedziałam i położyłam się na łóżko.
Jedna minuta, druga , trzecia. I nic. Czyli mogę iść normalnie ubrana.
- Znalazłam .! - krzyknęła i rzuciła we mnie jakimiś ubraniami. - Idź szybko się przebierz ,a ja tu zaczekam.
Ciężko westchnęłam i poszłam do łazienki. To jest okropne .!
- I jak .? - spytałam wchodząc do pokoju.
- Wow .! Nareszcie normalnie wyglądasz. Jeszcze parę dodatków i będziesz lśnić.!
- Lena... To tylko spacer. Nic poważnego.
- Oj tam , oj tam. - machnęła ręką.
Po godzinie byłam kompletnie gotowa. Lena, mimo tego , że jest trochę nadpobudliwa , wydaję się fajna.
- Kochanie, Dylan przyszedł.! - krzyknęła mama z dołu.
- Idę.!
Wzięłam głęboki wdech i chwiejnym krokiem zeszłam na dół. Mina Dylana była bezcenna.
- Lena miała rację. Wyglądasz ...
- Dobrze .?
- Tak, bardzo dobrze. - uśmiechnął się. - To jak .? Idziemy .?
- Jasne. - odwzajemniłam uśmiech. - Mamo wychodzę .!
- Nie wróć za późno .! - tylko tyle zdążyłam usłyszeć , bo zamknęłam drzwi.
Szliśmy w ciszy. Żadne nie miło tematu do rozmowy , ale ja w końcu znalazłam.
- To w jakim celu zaprosiłeś mnie na ten spacer .?
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Jesteś gejem .?
- Nie... - zaśmiał się. - Chodzi o twojego chłopaka.
- A może jaśniej ..
- Harry to mój BYŁY przyjaciel. - podkreślił słowo 'były'.
- A dlaczego 'były' .?
- Wiesz ... on zawsze miał wszystko lepsze. Więcej dziewczyn się w nim kochało i w ogóle.
- Aa... Czyli Styles odbił ci dziewczynę .?
- Tak. Myślałem , że jesteśmy przyjaciółmi , a on całował się z moją dziewczyną , zdradzając przy tym swoją.
- Zaprosiłeś mnie na spacer tylko po to , by powiedzieć mi swoje przeżycia z dzieciństwa .?
- Nie.- stanął i spojrzał mi prosto w oczy.- Chciałem ci powiedzieć jaki jest Harry. Ty teraz jesteś tutaj i za nim tęsknisz , a on na pewno zabawia się z jakąś inną.
- Jesteś świrem .! - krzyknęłam.
- Może i jestem , ale za dobrze go znam. Ile razy przez niego płakałaś .? Ile .?
No i tu mnie ma. Za dużo. Ja też dobrze wiem jaki on jest. Przeleci pierwszą lepszą i tyle. Wykorzysta każdą okazję. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Dylan ma na mnie zły wpływ.
- Nie twoja sprawa. - odwróciłam wzrok.
- Nie moja, ale widzę to w twoich oczach. Ładnie się świecą. Ciekawe ile razy Styles to widział.
- Odwal się .! - popchnęłam go i odwróciłam się ,by uciec. Uciec jak najdalej. Ale nie. On musiał mnie zatrzymać łapiąc mój nadgarstek. - Zostaw mnie.!
- Bo co .? Powiesz Harry'emu. Wyśmieje cię i tyle.
- Pff .. Niby dlaczego .?- odwróciłam się do niego.
- Bo ... - spuścił głowę. -On myśli , że ja nie żyję.
- Co .? Jak .?
- Nie ważne!. Skoro tak myśli , to niech myśli.
Znów przeniósł wzrok na mnie. Wzrok , który mnie paraliżował. Przeszywał mnie nim na wylot. Kochałam to uczucie , gdy Harry tak na mnie patrzył. No właśnie... Harry. A jeśli on ma rację.? Jeśli on naprawdę teraz zabawia się z jakąś inną.? Nie wybaczyłabym mu. Już raz mnie zranił. Co ja pieprzę .?! Jaki raz .? Chyba razy sto.! A Dylan .? Jest miły , trochę pokręcony , ale sympatyczny. Nie .! Ana, ogar .! Harry .! To o nim marzysz .! Tylko o nim .! Dylan podszedł do mnie i objął mnie w pasie.
- Zawsze mu zazdrościłem ładnych dziewczyn , ale teraz to przekracza wszelkie granice.
Uśmiechnęłam się. Nie panowałam nad sobą. Normalna dziewczyna by go odepchnęła i zaczęła wyzywać , ale nie ja. Ja jestem ostro pieprznięta i mu na to pozwalam. Bo niby dlaczego nie .?
Zaczęłam przybliżać swoją twarz do jego. Chciałam poczuć jego smak. Czułam jego oddech na moich ustach.
- Chyba powinnaś już wracać. - powiedział i odsunął się ode mnie.
- Tak. Masz rację. Powinnam.
Całą drogę powrotną szliśmy w ciszy. Potrzebowałam jej.
Staliśmy pod moimi drzwiami.
- To do jutra. -powiedział.
- Cześć.
Chciałam już wchodzić, ale mnie zatrzymał.
- Będę na ciebie czekał  w naszym miejscu o 3:00.
- Co .? Ale jak ... - nie zdążyłam dokończyć , bo on już zniknął .
Oszołomiona weszłam do domu.
- I jak było .?- spytała mnie mama.
- Było ... było fajnie. - odpowiedziałam i poszłam do siebie.
Szybko weszłam na Skype. Harry'ego nie było. Napisałam do niego sms'a , ale nie odpisał. Zostało mi tylko jedno. Musiałam zadzwonić. jeden sygnał , drugi , trzeci.
- Halo .?  usłyszałam po drugiej stronie damski głos.
- yy... Jest Harry .?
- A z kim rozmawiam .?
- Jest Harry .?!
- Przepraszam , ale jest zajęty.
- Cholera .! - krzyknęłam i rzuciłam telefonem o ścianę.
***Harry***
- Gemma .? Kto dzwonił .? - spytałem.
- A jakiś facet. Nikt ważny.
- Ok.
Dziwiłem się dlaczego Anastazja tak długo się nie odzywa. Na Skype jej nie było. Próbowałem się dodzwonić ,ale miała wyłączony telefon... Chyba za bardzo się martwię. Przecież jestem Harry Styles , mnie się nie zdradza.
***Anastazja***
Siedziałam w kącie płacząc. Dlaczego on to zrobił .? Dlaczego znowu mnie zdradził.? Nienawidzę go .! Jest zakłamanym dupkiem.!
Nawet nie widziałam kiedy wybiła 1:00. W głowie miałam mętlik. Iść spotkać się z Dylanem , czy nie .? A co jeśli on też kłamał .? I będę stać tam całe wieki czekając na niego.? Nie , co ja gadam .? Jeśli spóźni się chociaż minutę , to pójdę sobie .
Wzięłam szybki prysznic, założyłam to i wyszłam zamykając drzwi na klucz. Równo o 3 byłam w "naszym" miejscu. Chwilę później przyszedł Dylan.
- No i.?- spytałam , gdy stał już przede mną.
- Co tam u Hazza .? - spytał unosząc brew.
- Emm.. Wszystko okey. Rozmawiałam z nim na Skype. - skłamałam.
- Ah tak .? To dobrze. - uśmiechnął się zadziornie .
- To co robimy .?
- Może się przejdziemy .?
- Jest trzecia nad ranem. Dobrze się czujesz .?
- A tak . Zapomniałem . Takie dzieci jak ty chodzą spać po dobranocce .
- Dobra. To gdzie idziemy .?
- Przed siebie . - uśmiechnął się szeroko, wziął mnie za rękę i prowadził "przed siebie".
- Nie wiem , czy wiesz , ale ja mam chłopaka. Możesz mnie puścić.
- Chłopak , który daje odebrać telefon swojej kochance i powiedzieć , że "jest zajęty" .? Pozazdrościć .
- Skąd wiesz .?
- Ja wiem bardzo dużo.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Skąd on wiedział .? Czy to jest normalne .? Nie .!
- Nie wiem o czym mówisz. Dzwoniłam do niego i normalnie rozmawialiśmy.
- Rozumiem , że z tą dziewczyną .?
- Nie. Z Harry'm.
- Tak. A ja jestem Święty Mikołaj. Takie kity możesz wkręcać mojej siostrze , ale nie mi.
Nasza droga "przed siebie" chyba się skończyła , bo przed nami było wejście do lasu.
- To co .? Wracamy .? - spytałam.
- No co ty .? Chyba się nie boisz .? Dziewczyna , która tyle wytrzymała w moim towarzystwie , boi się wejść do zwykłego lasu .?
- Pff ... Chyba śnisz .! - puściłam jego rękę i poszłam przed siebie. Dookoła było ciemno. Bałam się. Nie wiem po co udawałam , że jest inaczej. - Dylan .? - spytałam , gdy nie mogłam odnaleźć go wzrokiem.- Dylan .?! Myślisz , że jesteś zabawny nie odzywając się .? Mylisz się. Ja się nie boję. - nagle usłyszałam trzask gałęzi i jak coś idzie w moją stronę. - Jesteś dziecinny. Myślisz , że nie wiem , że to ty .? - miałam coraz szybszy oddech. Bałam się. I to strasznie. - Jesteś tu .? - była kompletna cisza. Serce waliło mi jak młotem. - Powiedz , że tu jesteś. - mój głos drżał .
- Jestem. Nie zostawiłbym cię jak Harry. - usłyszałam gdzieś za moimi plecami.Szybko się odwróciłam, ale nikogo nie było. - Styles to zwykły , rozwydrzony bachor. Nie jest ciebie wart. - obracałam się w kółko , ale dalej nikogo nie widziałam. W końcu tak zakręciło mi się w głowie , że upadłam na ziemię. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. - Nie płacz. Nie warto , Harry i tak tego nie widzi. - tym razem go wdziałam . Stał pochylony nade mną. Wyciągnął w moją stronę rękę i pomógł wstać. - Nic ci nie jest .? - spytał śmiejąc się,
- Haha. Bardzo zabawne. Mówiłam ci  , że jesteś dziwny.?
- Nie , mówiłaś , że jestem świrem.
- Prawie to samo.
- O której godzinie twoja mama wstaje do pracy .?
- O 5 , a co .?
- Ups. 5:18.
- Co .?!
- No co .? Nie zauważyłaś , że robi się jasno.? Jakbyś nie rozwaliła swojego telefonu , to teraz byś się nie spóźniła.
- Co .? Skąd wiesz ... Nie ważne. Muszę wracać .!
- Ciekawe jak tam wejdziesz .? Otworzysz drzwi i powiesz :"Cześć mamo.Obiecałam , że nie będę późno , ale się zasiedziałam." .? Chcę to zobaczyć. - zaśmiał się.
- No to ca mam zrobić .?
- Proste. Poczekasz , aż wyjdzie do pracy.
- Jasne .! Będę czekała do siódmej , aż wyjdzie z domu. Prędzej zamarznę .!
- Możesz poczekać u mnie.  Mama wraca z nocki o siódmej i od razu idzie spać. Nie zagląda do naszych pokoi.
- Tak , i co będziemy robić.? Bawić się pokemonami .?
- Nie wiem. To idziesz , czy nie .?
Ciężko westchnęłam , ale zgodziłam się. Nie miałam ochoty marznąć dwie godziny pod domem. Dylan otworzył drzwi.
- Panie przodem. - powiedział.
- Taak. Czyli daj mi popatrzeć na twój tyłek.
- Skąd wiedziałaś .? - udał zdziwienie.
Uśmiechnęłam się tylko i poszłam na górę. Chwilę później dołączył do mnie Dylan.
- Chcesz coś do picia .?
- Nie dzięki. Chcę tylko poczekać , aż mama pójdzie do pracy. Dobrze , że masz okno z widokiem na przód naszego domu ... i okno od mojego pokoju. Podglądacz .!
- Eee... Nie , ja nie ...
- Dobra . Masz szczęście , że mam rolety , których zacznę w końcu używać.
Dylan nie wiedział co odpowiedzieć , więc wybuchnęłam śmiechem.
Dwie godziny spędziliśmy śmiejąc się. W jego towarzystwie czułam się .... inaczej. Tak wyjątkowo . To nie znaczy , że jestem w nim zakochana . Nie .! Po prostu bardzo go lubię. A najbardziej za to , że jest taki tajemniczy...

Yeah .! 17 .! Przepraszam , że tak długo , ale dostęp do neta miałam tylko w telefonie. ;)
Kocham.x

wtorek, 14 sierpnia 2012

16.

"Przepraszam. Za dużo wypiłam. Wybacz.xoxo"
Takiego sms'a dostałam od Baśki dwa dni po tym całym zamieszaniu. Nie chciałam wracać do tego myślami, więc postanowiłam to zignorować. Bo przecież wszystko wróciło do normy. Bardzo kocham Harry'ego , mimo tego , że nie ma mnie obok niego. Siedzę w domu. Nie mam z kim pogadać , bo mama w pracy , a z nikim innym ,jak Baśka, nie miałam dobrych kontaktów. Spojrzałam na swoją rękę. Blizna pod blizną. Teraz żałuję , że to się stało. Teraz jestem z nim szczęśliwa , ale w tedy go nienawidziłam . Chciałam to skończyć ... Skończyć ze sobą. Najgłupsza decyzja jaką mogłam podjąć. I gdyby nie on ... Teraz bym tu nie siedziała.
Do rozpoczęcia roku szkolnego został tydzień. Przeklęty ... Dlaczego .? Zeszyty , książki , przybory ... Najgorsze co może być. Z moich nudnych rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam na dół .  Za drzwiami stała niewysoka brunetka z talerzem ciastek.
- Hej. - uśmiechnęła się. - Jestem Lena. Wprowadziłam się tu z rodzicami parę dni temu i jakoś nie miałam okazji się przedstawić.
- Cześć. Jestem Anastazja. - również się uśmiechnęłam. - Miło cię poznać.
- Mnie również. Mama kazała przynieść trochę ciastek . - podała mi talerz.
- Oo, dziękuję. Miło z waszej strony. Chcesz wejść .?
- Yyy, nie dzięki . Śpieszę się. Do zobaczenia. - pomachała mi i odeszła.
Położyłam talerz w kuchni i weszłam na tt. Nic ciekawego. Żadnych wpisów 1D , ani nikogo innego , kto mógłby mnie zaciekawić. Do 22 oglądałam jakieś filmy , ponieważ nie było nic innego do roboty. Nawet nie usłyszałam kiedy mama wróciła. Zeszłam na dół w celu umycia się.(tu ,niestety, nie mam własnej łazienki). Mama spała w salonie na kanapie. Obudziłam ją , poszłam się wykąpać , a później spać. I tak zakończyłam mój NUDNY dzień.
Obudziłam się o 10. Spojrzałam na kalendarz , wtorek. Mama ma dziś wolne, więc może nie będę się nudzić. Zaspana zeszłam na dół.
- Dzień dobry , kochanie. - przywitałam się ze mną mama.W odpowiedzi ziewnęłam. - Słyszałam , że poznałaś już córkę sąsiadów. Za godzinę idę do jej mamy na kawę , chcesz iść ze mną.?
- Spoko. I tak nie mam co robić.
Zjadałam śniadanie i wróciłam do siebie.  W tym samym dostałam sms'a od Hazza.
"Cześć kotku, wstałaś .? Tęsknie. xx"
"Hej. Tak , wstałam. Ja też bardzo tęsknie. Zaraz z mamą idę do sąsiadki na kawę."
"Mam na dzieje , że nie ma syna w twoim wieku. ;p"
"Nie. Ma tylko córkę."
"To dobrze. W takim razie Ci nie przeszkadzam.Kocham Cię.xx"
Odłożyłam telefon i ubrałam się , włosy spięłam w kucyk , lekki makijaż i byłam gotowa.
- Anastazja, idziemy .! - krzyknęła mama.
Szybko zbiegłam na dół , a chwilę później staliśmy przed drzwiami naszych nowych sąsiadów.
Nacisnęłam dzwonek do drzwi. Pół sekundy później stanęła w nich wysoka kobieta.
- Oh , witajcie. Proszę , wejdźcie . - z wielkim uśmiechem otworzyła drzwi szerzej. - Ty zapewne jesteś Anastazja. - zwróciła się do mnie. - Lena mi o tobie mówiła. Niestety nie ma jej teraz w domu.
Emma , bo tak miała na imię, zaprowadziła nas do kuchni. Byłam zmuszona słuchać nudnych rozmów o pracy itp...
- Jestem.! - usłyszałyśmy z przedpokoju.
- O , Anastazja , musisz koniecznie poznać mojego syna. Jest tylko dwa lata starszy. - powiedziała Emma.
W tym momencie do kuchnie wszedł wysoki brunet. "Wow" , tylko to przyszło mi na myśl. Nawet nie wiedziałam kiedy otworzyłam buzię . Właściwie to nie było się czego dziwić. I Lena i Emma był ładne , więc czemu on miał nie być.?
- Dzień dobry. - przywitał się z moją mamą.
- Cześć Dylan . - uśmiechnęła się moja rodzicielka.
- Dylan.- zaczęła Emma. - Poznaj córkę Amie , Anastazję, Anastazja , to mój syn , Dylan.
- Hej. - wstałam i wyciągnęłam rękę.
- Cześć.- uścisnął ją. W tamtym momencie poczułam tysiące motyli w brzuchu. "Ana , ogarnij się.! Chodzisz z Harry'm .!" . - Wszystko okey .? - spytał , gdy stałam z z wielkim uśmiechem na twarzy i rozmarzonym wzrokiem.
- Yyy.. Tak , tak. - szybko puściłam jego dłoń.
- Dylan , może pokażesz Anastazji pokój .? - spytała jego mama.
- Yyy, spoko . -  nie powiedział tego zbyt chętnie . Poszłam za nim na górę. - I oto mój pokój.-auć... Już jestem ciekawa pokoju Leny. - A więc ty to dziewczyna Harry'ego Styles'a .? - uniósł brew.
- Eee... Tak. - powiedziałam po chwili namysłu .Dylan cicho zaśmiał się pod nosem. - Coś cię śmieszy .?
- Nie , nie. Tylko nie wiedziałem , że gustuję w takich młodych dziewczynach.
- No to już wiesz.! - warknęłam.
- Dobra, spoko. - uniósł ręce.- Nie chciałem urazić dziewczyny Styles'a. Chyba się mu nie poskarżysz .? - zaśmiał się .
- Pff ... - szybko wyszłam z jego pokoju . Super. Obok mnie mieszka antyfan One Direction .
Wieczorem trochę pogadałam z Harry'm na Skype. Właściwie to ze wszystkimi . A najwięcej z Louis'em. Cały czas walił jakieś komentarze dotyczące rozpaczy Loczka po moim wyjeździe . Uwielbiam tego wariata.
Ale w końcu zrobiłam się śpiąca , więc pożegnałam się z nimi i położyłam spać.
- Ktoś do ciebie. - takie słowa mnie obudziły.
Kto ma czelność mnie budzić .? Założyłam szlafrok, przeczesałam włosy i zeszła na dól.
- Dylan .? - powiedziałam , gdy tylko go zobaczyłam . - Co ty tu robisz.?
- Ciebie też miło widzieć. - uśmiechnął się. - Chciałem cię przeprosić za swoje wczorajsze zachowanie. To nie moja sprawa.
- Tak , masz raję. Nie twoja.
- Dasz się wyciągną wieczorem na spacer .?
- No nie wiem...
- Proszę . - zrobił oczka ze shrek'a.
- Noo dobra. - uśmiechnęłam się.
- Ok. Będę o 19. - powiedział i zniknął za progiem.
Czy to randka .? Hymm ... Nie. Przecież ja mam chłopaka....

I jest . Było 15 komentarzy i jest szesnasty. ;P Dziękuję za wszystkie opinie. Ale jeśli chcecie wiedzieć co będzie się działo na "randce" Anastazji i Dylana, a będzie się działo, musi być 20 komentarzy. Nie muszą być pozytywne. Po prostu chcę wiedzieć co myślicie . ;d 
Kocham.xx
A teraz nowe postacie. Zagrają dużą rolę w tym opowiadaniu , a zwłaszcza Dylan xd :


Dylan Moore, 20 lat. Starszy brat Leny.Uwielbia taniec (HIP HOP) . 
Nienawidzi gwiazdek typu : Big Time Rush , Bieber i One Direction.
Trudno do niego dotrzeć.


Lena Moore, 18 lat. Młodsza siostra Dylana. Kocha 1D.
Nienawidzi swojego brata.


Emma Moore, 42 lata. Mama Leny i Dylana.

niedziela, 12 sierpnia 2012

15.cz.2.

No i nadeszła moja 'ulubiona' chwila. Zawsze , gdy powracam do niej myślami łzy napływają mi do oczu .
Danielle miała rzucić bukiet . Było dużo dziewczyn , między innymi : ja , Eleanor ( przecież i tak za miesiąc bierze ślub ) , moja mama ( oh god , why ) i Baśka . Dan się zamachnęła i ... dostałam prosto w twarz . Od razu El z Baśką się na mnie rzuciły , wyrywając mi bukiet . I co .? Myślicie , że się dałam .? O nie .! Zaczęłam walczyć jak zwierzę . Na scenę szybko wszedł Liam i powiedział :
- Ej , dobra . Jesteście trzy . Rozstrzygniemy do w dojrzały sposób ... Ciągniemy słomki .! - krzyknął uradowany Daddy. Ale dojrzałe . - Ta , która wyciągnie najkrótszą , wygrywa .!
Pierwsza była El . Obejrzała wszystko z każdej strony i złapała za środkową rurkę . Najdłuższa .! Zostałam z Baśką . Wiedziałam jak bardzo chcę mieć ten bukiet . Jest moją przyjaciółką , ale teraz to się nie liczy .! Złapała ostatnią . Wahała się , ale wyciągnęła . Nikt nie wiedział , czy to jest najkrótsza , więc pociągnęłam drugą . Ona wygrała .!
- Tak .! I co .? Łyso ci .? Woohoo .! Wygrałam .! - zaczęła wrzeszczeć . Trochę ją poniosło , ale później się uspokoiła i przeprosiła za swoje zachowanie .
Teraz Liam . Rzucił krawat i ... prosto w ręce Hazza . Gdy zobaczyłam minę mojej 'przyjaciółki' , myślałam , że mnie krew zaleje .! Tupnęłam wkurzona nogą i podeszłam do niego .
- Po co .?!
- Ja nie chciałem . On sam wpadł w moje ręce . Nawet nie znam tej dziewczyny , która złapała bukiet.
- Teraz musicie se pocałować .. - spuściłam głowę , na co Harry mnie przytulił .
Wszyscy zrobili wielkie koło , a MÓJ chłopak i 'przyjaciółka' stanęli w środku . Było słychać tylko : 'gorzko ,gorzko.!' . Spojrzałam na Loczka . Nie za bardzo się do tego palił . Szybko cmoknął ją w usta , ale jej to chyba nie wystarczyło .Pociągnęła go za krawat i zaczęła namiętnie całować. A Styles co .? Odwzajemnił.!
Podeszłam do niej i z całych sił pociągnęłam za kudły .
- Ty .. ty .. suko .! - krzyknęłam jej prosto w twarz . - A ty .- zwróciłam się do Harry'ego. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć . Machnęłam tylko ręką i wyszłam z sali odprowadzona wzrokiem wszystkich .
***Harry***
- Styles. ! - krzyknęła Dan. - Jesteś nienormalny .! - szybko wybiegła za Anastazją .
- Ty idioto . -Liam poszedł do mnie. - Dzięki za zniszczenie mojego wesela . Przez ciebie żona mi uciekła . - również pobiegł za dziewczynami .
Słyszałem już tylko niewyraźne : 'Ale wtopa' , 'Zawalił' .
Nie wiedziałem co robić. Stałem w miejscu patrząc jak wszyscy wychodzą z sali . Jestem debilem.! W tym samym czasie podeszła do mnie ta , no , jak jej tam .?
- Mrr , już wiem dlaczego Ana chodziła jak we śnie . - puściła mi oczko .
- Weź spierdalaj .
***Anastazja***
Sukienka podarta , obcas złamany , twarz mokra od łez ... Wyglądam jak ... A zresztą . Mam to gdzieś. Tak jak Styles'a . Myślałam , że jest inny . Czuły , romantyczny ... chłopak idealny . Ale nie .! On woli całować się z inna na moich oczach . Dupek .!
Usiadłam na ławce obok fontanny . Wpatrywałam się w wodę . Miałam chęć się w niej utopić .
- Anastazja .! - usłyszałam za swoimi plecami .
- Danielle .?! Co ty tu robisz .?!
- Jak to co .? Szukam cię .! - podbiegła do mnie i mnie przytuliła. - Nie płacz . On nie jest tego wart .
- Dan ... Przecież dziś twój dzień .! Wracaj na salę .!
- Nie. Przyjaciół się nie zostawia. I zabiję Liam'a , bo to był jego pomysł z tym pocałunkiem . Był pewny , że to będziesz ty i Harry .
- Widocznie się mylił .
- Tu jesteście .! Szukam was od 20 minut .! - mój brat podbiegł do nas . - Bardzo mi przykro. Zwykły z niego dupek. - również mnie przytulił .
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę , ale wypadało wrócić do gości . Szliśmy wolno , aż tu nagle przed moimi oczami stanął Harold .
- Ana, tak bardzo przepraszam. To nie ja , to ona. Dobrze wiesz , że nie chciałem. Przecież mnie znasz. - miał całą twarz we łzach. - Słyszysz mnie.? - potrząsnął mną.
- Kocham cię .! - mocno się w niego wtuliłam. Nie potrafiłam inaczej. Wiedziałam jak bardzo tego żałuję.
- Ja ciebie bardziej. - pocałował mnie w czoło .

Taak .! Jest druga część .! Miało być inne zakończenie , ale jest takie ;)
UWAGA .! Jeżeli pod tym rozdziałem nie będzie 15 komentarzy , to szesnastki nie będzie .! 
Kocham.xx

czwartek, 9 sierpnia 2012

15.cz.1

Wstałam o dziewiątej . Leniwym krokiem wstałam z łóżka. Założyłam to co miałam pod ręką , czyli koszulkę Hazza i jakieś luźne spodnie. Dlaczego koszulkę Harry'ego .? Cóż ... Wczoraj trochę nas poniosło , ale nie wyobrażajcie sobie za wiele.. Nadal jestem dziewicą .. Zeszłam na dół do restauracji . Wszyscy siedzieli przy stole . Brakowało tylko młodej pary . Usiadłam obok mojego kochanie , a on na powitanie pocałował mnie w policzek.
- Ej ... To u ciebie ją wczoraj zostawiłem .! - krzyknął .
W tym momencie wszyscy przenieśli na nas wzrok .
- No , bo ten ... Bawiliśmy się w ciuciubabkę i Harry przyniósł ze swojego pokoju koszulkę. Nie żeby ją ściągał , czy coś. - wbiłam wzrok w talerz .
- No i nie żebym wczoraj przyłapał was na czymś , czy coś , ale ... widok Anastazji w bieliźnie jest mega .! - Niall zaczął się śmiać i pluć we wszystkich jedzeniem.
- Ty idioto , masz szczęście , że mojej mamy tu nie ma .!
- Wiesz , ale on ma rację. - Harry się uśmiechnął .
- Ale z czym ma rację .? - uniosłam brew .
- No z tym widokiem . - zaczął rechotać.
Zrobiłam wielkiego faceplam . Właściwie to trochę mi to schlebiło , ale od samego Hazza by wystarczyło .
Zostały dwie godziny do ślubu Liam'a i Danielle . Zaczęłam się powoli szykować. Nienawidzę sukienek .! Wszystko mnie gryzie i swędzi . No i jest taka krótka ...
No i ta wielka chwila . Danielle wchodzi w pięknej sukni ślubnej . Wszystkie spojrzenia skierowane prosto na nią.A przed ołtarzem uśmiechnięty Li. I ten moment :
- Tak . - powiedział uśmiechający się Liam.
- Tak . - Dan również szeroko się uśmiechała .
Ksiądz nawet nie zdążył powiedzieć : ' Możesz pocałować pannę młodą." , a oni już tkwili w pocałunku . Wszyscy zaczęli bić brawo . Wesele jak zwykle zaczęło się od tańca pary młodej . Później zaczęła się impreza. Usiadłam przy barku zamawiając pierwszego lepszego drinka . Nagle podbiegła do mnie zapłakana Eleanor .
- Lo-Lou-Louis całował się z inną .! - wybuchnęła jeszcze głośniejszym płaczem.
- Co .? Jak .? Kiedy .? - nie mogłam w to uwierzyć.
- Powiedział , że idzie się przewietrzyć , a był już po paru drinkach . Dość długo go nie było  , więc postanowiłam to sprawdzić . I gdy wyszłam zobaczyłam jak całuję jakąś dziewczynę w policzek i robi sobie z nią zdjęcie.
- O Boże . El ... A nie pomyślałaś , że to fanka .?
- No - no nie...
- Co on w tobie widzi .?
- Coś mówiłaś .?
- Nie , nie ... Idź go poszukaj .
Dziewczyna szybko pobiegła , a ja dostałam swoje zamówienie .
- No ładnie ... Ale żeby w tym wieku .? - usłyszałam za plecami.
- Odezwał się dorosły .. Rok temu sam nie mogłeś. - wystawiłam mu język i wróciłam do picia.
- Zatańczysz ze mną .?
- Dzisiaj tańczyłam już z każdym .Nie mam czucia w nogach .
- Ale ze mną nie tańczyłaś ... No proszę chodź. Akurat leci wolny kawałek .
Po długich namowach zgodziłam się . Wtuliłam się w mojego chłopaka , a on objął mnie w pasie. Muszę przyznać , że mają tu mocne drinki , bo kręciło mi się w głowie . Złapałam Harry'ego jeszcze mocniej.
- Ty chyba nie możesz za dużo pić.  - zaśmiał się.
- Harry .?
- Tak .? - spojrzał mi w oczy .
- Proszę , nie odchodź ode mnie , nigdy .
- Nigdy . - pocałował mnie w czoło .

Jest pierwsza . Nie było 15 komentarzy , ale dwie osoby mają urodziny . Jeden 'anonim' i 'golonka.'.
Życzę Wam byście spełniły swoje wszystkie marzenia i miały w życiu jak najlepiej. Poznania  1D i znalezienie super chłopaka , czyli jednego z nich ;D Sto Lat .!
Kocham.xx