Siedziałam w pokoju i oglądałam jakiś bezsensowny film na laptopie. Harry dalej się nie odzywa. Nie wiem o co chodzi. Nagle usłyszałam trzask drzwi i głos mamy :
- Anastazja , na dół .! - szybko zbiegłam. - Gdzie byłaś w nocy.? - spytała, jeszcze, spokojnym tonem.
- W domu.
- Nie kłam .!
- Byłam w domu i spałam.
- Anastazja , byłam u ciebie rano , ale łóżko było puste. Twoich kluczy od domu nie było , a telefon leżał roztrzaskany pod ścianą .! Więc, gdzie ,do cholery, byłaś .?!
- Poszłam pobiegać.
- Masz szlaban.!
- Co .? Ale....
- Żadnych 'ale'.! - krzyknęła i poszła na górę.
- Kurwa .! - wyszłam z domu trzaskając drzwiami.
Zapukałam do drzwi domu na przeciwko. Chwilę potem stanęła w nich Emma.
- Dzień dobry, jest może Dylan .? - spytałam.
-Cześć Anastazja. Tak , już go wołam. Wejdź ,proszę. - kobieta uchyliła szerzej drzwi.
Weszałm do środka. Emma zawołała Dylana.
- O co chodzi .? - spytał . - O, cześć . -powiedział , gdy mnie zauważył.
- Musimy porozmawiać. - powiedziałam nie uśmiechając się i wyszłam z domu , a on zaraz za mną.
- Stało się coś .?
- Ty pytasz , czy coś się stało .?! - krzyknęłam , gdy zamknął już drzwi. - Dylan, przez ciebie mama jest na mnie wściekła. Mam szlaban. I to wszystko przez to , że zachciało ci się spotkać o 3. Najlepiej będzie, gdy przestaniemy się widywać. - odwróciłam głowę , by się nie popłakać.
- Ana. - ujął moją twarz w dłonie i spojrzał w oczy. - Jesteś piękna ,mądra i zabawna. Wczoraj chciełem się spotkać, by lepiej cię poznać. Nie chciało mi się czekać do następnego dnia, którego mogło nie być. - jego oczy zrobiły się szklane. Przyparł mnie swoim ciełem do drzwi i czule pocałował. - Jesteś wyjątkowa. I mówię ci to , chociaż tak krótko cię znam.
Nie mogłam tam tak dłużej stać. Chciałam uciec, ale Dylan był za ciężki. Jedyne co mogłam zrobić , to uśmiechnąc się. I tak zrobiłam. Ale to był błąd. Dylan zaczął mnie namiętnie całować. Tym razem go odepchnęłam.
- Co ty robisz .?! - krzyknęłam,
- Przepraszam. Myślałem ,że chcesz.
- To źle myślałeś.!
- Przepraszam. - powiedział , ale mi nie było dane to usłyszeć , bo byłam pod drzwiami do domu.
- Gdzie ty znowu byłaś .?! - krzyknęła matka , gdy tylko mnie zobaczyła.
- Daleko. - odpowiedziałam i poszłamna górę. Może moje zachowanie wobec niej nie było odpowiednie, ale byłam za bardzo wkurzona, by się tym przejmować.
Leżałam na łóżku. Nie miałam ochoty na nic. Usłyszałam ,że na dole dzwoni telefon. Chwilę później w moich drzwiach stanęła mama.
- Do ciebie , Harry.- powiedziała.
Leniwym krokiem podeszłam do niej po telefon.
- Halo .?
- Kochanie, dlaczego nie dzwonisz .? - usłyszałam jego zmartwiony głos.
- Zapytaj o to swoją kochankę.
- Co .?
- Nie udawaj , że nie wiesz o co mi chodzi.!
- No nie wiem.!
- I jeszcze masz czelność na mnie krzyczeć .?! Nienawidze cię .!
- Pzepraszam ,ale... - tylko to usłyszałam , bo rozłączyłam się.
***Harry***
O co jej kurwa chodzi.? Okres ma , czy co .? Jaką kochankę.? Jak wrócę z Holmes Chapel muszę spytać Liam'a ,czy coś wie.
Usiadłem na kanapie w salonie obok Gemmy.
- Ej. - zacząłem. - A tak serio, to kto wtedy dzwonił .?
- Kiedy .?- uniosła brew.
- No wczoraj, jak byłem w kuchni , a ty odebrałaś.
- Mówiłam ci ,że jakiś facet.
- A czego chciał .?
- Yyy.. No... Pytał , czy jesteś ,a ja odpowiedziałam , że coś robisz i później oddzwonisz.
- Ale ty mi tego nie powiedziałaś. I do tego ,usunęłaś całą historię połączeń.
- Serio .? Przepraszam , musiałam coś nacisnąć.
- Okey. Wierzę ci. - powiedziałem i wyszedłem z domu. Nie wiem gdzie . Chciałem iść jak najdalej.
***Anastazja***
Kolejna fala łez. Jak on mógł .? Dlaczego .? Czy ja mu nie wystarczyłam .?No tak... Nie dałam mu się przelecieć. Pff .. Perfidny zboczeniec. Chciałam się komuś wygadać , ale nie mialam komu. Jest 23. Niby do kogo miałam iść .? Do Leny .? Nie . Nie , bo nie ma jej w domu. Pojechała gdzieś z mamą na dwa dni. Został mi tylko Dylan. Chociaż nie wypadało mi do niego iść , po tym jak go potraktowałam.
Usiadłam na oknie i odsunęłam żaluzje. Dylan przez moment bez ruchu stał w oknie patrząc na mnie. Podnisłam rękę , by mu pomachać , ale on szybko odszedł. I kolejne łzy. Nie miałam wyjścia. Za bardzo pragnęłam , by go zobaczyć. By usłyszeć ten przyjemny głos. Ubrałam szary dres i białą koszulkę Liam'a. Po cichu wyszłąm z pokoju. Mama juz spała, więc bez problemu wydostałam się z domu.
Zapukałam go drzwi rodziny Moore. Cisza. Spróbowałam jeszcze raz. Znowu nic.
- Dylan .? - powiedziałam. - Wiem , że tam jesteś. Proszę otwórz. Potrzebuję cię. Bardziej niż Harry'ego. Uwierz, błagam. Miałeś rację. On mnie zdradził. Jest zwykłym dupkiem ,nikim więcej. - głos mi się łamał. W końcu łzy zaczęły cieknąć ciurkiem po moich policzkach. Oparłam głowę o drzwi. - Proszę. - powiedziałam przez łzy.
Poczułam jak drzwi się otwierają. Szybko się odsunęłam , po to , by zaraz ujrzeć Dylana. Byłam bezsilna. Mocno wtuliłam się w jego nagi tors. W jego ramionach czułam się bezpiecznie.
- Nie płacz, mała. powiedział i pocałował mnie w czoło.
Weszliśmy do środka.
- Masz na coś ochotę .? - spytał. Pokręciłam przecząco głową. Chłopak zauważył ,że nie mam nastroju na rozmowę, więc objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojego pokoju. - Chcesz spać dziś u mnie .?
- Yyy... Nie chcę robić kłopotów...
- Jakie kłopoty .? To chcesz ,czy nie.?
- Ee...
- Czyli tak, ale nie wiesz jak to powiedzieć. - uśmiechnął się.
- Tak. - również się uśmiechnęłam.
Dylan dał mi piżamę Leny , do której wcześniej zadzwonił , i pokazał gdzie jest łazienka . Później miałam wybrać , czy chcę spać u Leny , czy z nim. Oczywiście wybrałam opcję spania w pokoju Leny.
- Słodkich snów - powiedział i wyszedł z pokoju.
Dylan jest taki... taki jaki Harry by nie potrafił być. Jest czuły. Może Styles też, ale tylko przez moment. Sama się o tym przekonałam. Nie dam się więcej tak oszukać.
-Dlaczego mi to zrobiłeś .?! - krzyknęłam przez łzy.
-Co ci zrobiłem .? Przespałem się z inną.? No wybacz, ale to ty nie chciałaś .! - Harry odwrócił się i chciał już odchodzić.
- Czekaj.! Powiedz mi chociaż z kim mnie zdradziłeś .
Styles powoli szedł w moją stronę.
- Z kim .? ... Z kim .?! Zapytaj Dylana, on napewno będzie wiedział .! - popchnął mnie i odszedł. Tym razem nie wrócił. Usiadłam skulona pod ścianą i zaczęłam płakać.
- Ana, Anastazja .!- poczułam jak ktoś mną potrząsa. - To był tylko sen. Już dobrze. - Dylan mnie przytulił, a ja zaczęłam jeszcze głośniej płakać.
- Dylan... Ja nie mogę... nie mogę tu być..z tobą. Ja zdradzam Harry'ego. On by mi tego nie zrobił.
Chłopak odsunął mnie od siebie , tak ,by mógł na mnie spojrzeć.
- Czy ty się słyszysz .? Słyszysz co mówisz.? On już to zrobił .
- Skąd wiesz .?
- Po prostu wiem. Uwierz mi. Ty się dla niego nie liczysz.
Błądziłam wzrokiem po pokoju, aż natknęłam się na jego wzrok. Poczułam jak fala draeszczy przechodzi przez moje ciało. Tym razem to ja go pocałowałam. Pewnie jesteście ciekawi co dalej. Tak. Zrobiliśmy to.Dylan był taki delikatny i czuły...
Obudziłam się w niego wtulona.
- I jak ci się spało .? - spytał.
- Dobrze. Bardzo dobrze. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Wiesz...Powinniśmy o tym zapomnieć.
- Co .?
- Harry byłby wściekły gdyby się dowiedział.
- Wiesz co .? Pierdol się .! - krzyknęłam i wstałam z łóżka.
- Już to zrobiliśmy. - odpowiedział z cwaniackim uśmieszkiem.
Szybko wzięłam swoje rzeczy, przbrałam się i wyszłam z jego domu. Mama była już w pracy, więc ją miałam z głowy. Gorzej będzie po jej powrocie. Szybko wzięłam telefon stacjonarny i wykręciłam numer do Danielle.
- Halo .?- usłyszałam.
- Dan...powiedz mi co u Harry'ego.
- Wszystko w porządku. Jest w Holmes Chapel. Dzwonił wczoraj i pytał się , dlaczego myślisz , że on ma kochnkę
- A nie ma .?
- Yy.. No raczej nie...
- Ale ostatnio ,jak do niego dzwoniłam, odebrała jakaś dziewczyna i powiedziała , że Harry jest zajęty.
- A nie pomyślałaś , że to Gemma, jego siostra.?
- O Boże...
- Spokojnie... Zadzwonię do niego i wszystko mu wytłuamczę
- Nie Danielle , ty nie wiesz o co chodzi. Ja go zdradziłam.
- Co .?!
- Myślałam ,że on mnie zdradził , więc zrobiłam to samo.
- Ana, uspokój się. Wszystko będzie dobrze. Ja mu nic nie powiem, tylko to ,że dzwoniłaś i ,że przepraszasz , bo nie rozpoznałaś głosu Gemmy. Ale ty będziesz musiała mu to powiedzieć. Rozumiesz .?
- Tak.
- Okey. Ja muszę kończyć, pa.
- Cześć.- odłożyłam telefon .
Wzięłam długi prysznic i ubrałam pierwsze lepsze ciuchy. Poszłam do siebie i weszłam na Skype. Harry był dostępny. Chcąc nie chcąc zadwoniłam do niego.
- Hej. - powiedział uśmiechnięty.- Dan do mnie dzwoniła. Przepraszam za Gemmę. Ona taka jest i tyle.
- Spoko, nic się nie stało.
- Dlaczego jesteś taka smutna .? Płakałaś .?
- Harry ja... ja cię zdradziłam.
- Co .?! Z kim .?
- Zdradziłam cię z moim nowym sąsiadem. Pisałam ci , że idę do sąsiadki na kawę. Nie wiedziałam ,że ma syna...
- Całowałaś się z nim .?!
- Też...
- Co znaczy 'też'..?! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że... Powiedz , że to nie prawda. - oczy zrobiły mu się szklane.
- Chciałabym tak powiedzieć, ale nie mogę. - również zaczęłam płakać.
- Anastazja ... ja... To koniec . Nie chcę cię znać. - powiedział i już go nie widziałam i nie słyszałam.
Przez następne dwa dni nie wychodziłam z pokoju. Pisałam z Leną, Dan i El. Tylko Danielle znała prawdę. Ale w końcu musiałam wyjść na świerze powietrze. Mama zdjęła mi szlaban , więc śmiało mogłam robić co chciałam. Postanowiłam iść do Dylana i wszystko mu wygarnąć. Zapukałam do drzwi.
- O, witaj Anastzaja. Lenki nie ma, jeśli o to chcesz spytać. - powiedziała Emma.
- Nie. Przyszłam do Dylana.
- To ty nie wiesz .? Dylan ...- jej oczy zrobiły się szklane. - Dylan nie żyje.
- O.. ja przepraszam. Lena nic mi nie mówiła...
- Nic nie szkodzi.
- Mogę chociaż wiedzieć co mu się stało.?
- Może wejdziesz .? - kobieta otwarła szerzej drzwi.
- Chętnie.
Siedziałyśmy w kuchni pijąc herbatę. Emma nie miała zbyt wesołej miny i ja również.
- Wiesz..-zaczęła.- Dylan był chory na białaczkę. Nie było mu z tym łatwo. Był zamknięty w sobie, z nikim nie miał dobrego kontaktu... Dla ciebie był inny. Otworzył się przed toba ,mimo tak krótkiej znajomości. Wiem ,że dwie ostatnie noce jego życia spędziliście razem. - po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. - Przepraszam. - powiedziała i schowała twarz w dłoniach.
- Ja... ja już muszę iść. - powiedziałam i szybko wybiegłam z domu.
Biegłam w 'nasze miejsce' . Byłam pewna ,że on tam będzie. Że będzie tam stał i czekał na mnie. Ale myliłam się. Nie było tam nikogo. Z bezsilności upadłam na kolana i zaczęłam głośno płakać.
- Dlaczego.?!- krzyknęłam- Dlaczego mi to zrobiłeś .?! Dlaczego mnie zostawiłeś .?!
Siedziałam tam do 20 rozmawiając z nim. Byłam pewna ,że mnie słyszy. Ale musiałam wrócić do domu. W drzwich od razu wpadłąm w ramiona mamy. Wiedziała co się stało, więc nie żądała wyjaśnień. Tej nocy nie spałam. Słyszałam kroki ,stukanie w szafkę i inne podobne rzeczy. Chciałam zapomnieć, ale nie mogłam. Następnego dnia mama spytała ,czy pójdę z nią na pogrzeb. Zgodziłam się. Wiedziałam ,że będzie to trudne,ale się zgodziłam.
Jest 18. Nie wiem dlaczego, ale pisząc końcówkę ,płakałm. Trochę mi smutno, że uśmierciłam tekigo ładnego chłopaka, ale za bardzo mnie do niego ciągnęło i chciałam pisać tylko o nim , a to jest opowiadanie o One Direction. ;P Tak więc...w następnym rozdziale pogrzeb. Nie będzie to za wesołe. Uprzedzam. To do następnego .!
Kocham.xx
o boze popłakałam się zabiłas takiego słodziutkiego boya ale nie powiem super rozdział
OdpowiedzUsuńJeju, ale wzruszający rozdział :c Ale nadal piszesz świetnie, czekam na następny :) i mam nadzieję, że Harry wybaczy Anastazji :D
OdpowiedzUsuńKurde nie spodziewałam sie takiego obrotu sprawy..chce więcej! Dawaj szybko:D Kocham xx:)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejną część a tak na marginesie fajnie by było gdybyś wyjaśniła wątek czemu Harry myślał żę Dylan nie żył już wcześciej to mnie zaintrygowało:)
OdpowiedzUsuńOMG .. cudowny cudowny cudowny .
OdpowiedzUsuńKocham tą część , Jest piękna , takie to smutne :(
Ale dobrze zrobiłaś .
Nie mogę się doczekać nn :*
czekam popłakałam się na końcu...
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńboze ten rozdzial mnnie wzruszył..
OdpowiedzUsuńa co z nimi? Harry do niej wroci? ;d
o boże ryczałam . Jest świetny . Powodzenia w pisaniu tylko szybko bo nie mogę się doczekać <33
OdpowiedzUsuń